1) Alkoholowe
To jest król podwórka. Ma 60–70% alkoholu i robi porządek z bakteriami, wirusami, grzybami. Działa szybko, paruje jak samochodowy odtłuszczacz i nie zostawia syfu. Idealny do rąk i niektórych powierzchni.
Minus? Jak ktoś ma suchą skórę, to będzie jak pergamin ze starej kroniki parafialnej.
2) Chlorowe
Tu wjeżdża ciężka artyleria. Hipochlorit sodu robi porządek tam, gdzie inne środki tylko popiskują: blaty, podłogi, łazienki, kuchnie.
Minus? Trzeba rozrabiać zgodnie z etykietą. Jak przesadzisz, to wypali oczy, nos i kolor z podłogi.
3) Nadtlenek wodoru (czyli woda utleniona, ale nie tylko)
Łagodniejszy niż chlor, skuteczniejszy niż „babcine sposoby”. Nadaje się na powierzchnie i drobne ranki.
Plus? Nie zostawia chlorkowego zapaszku rodem z basenu z czasów PRL.
4) Jodowe
Stare, dobre, brunatne jak herbata po trzecim parzeniu. Dezynfekują skórę przed zabiegiem, czyli „jak trzeba przeciąć, to najpierw jodyną”.
Minus? Brudzi jak cholera.
Na co patrzeć przy wyborze?
-
Skład – nie każdy płyn to święta woda.
-
Stężenie – 60–70% alkoholu to złoty standard.
-
Zastosowanie – ręce? Blaty? Podłoga po imprezie?
-
Czas działania – niektóre trzeba zostawić dłużej, żeby zrobiły robotę.
